BUMPER SNIPPET
Guests
The part in blue I would prefer not to change. It is a direct quote from Chopra. Therefore, I think it should be left as is.
Ok, hadn't noticed it right away.
The part in blue I would prefer not to change. It is a direct quote from Chopra. Therefore, I think it should be left as is.
W dniu 29 maja 2011 roku piosenkarz popowy lat dziewięćdziesiątych Aaron Carter zarejestrował wywiad z niezależną "dziennikarką" i przyjaciółką Daphne Barak dla czasopisma OK Australian (wydanie z dnia 27 czerwca). Opublikowany artykuł i jego fragmenty szybko rozprzestrzeniły się we wszystkich mediach z jednego powodu - dotyczyły Michaela Jacksona.
Nie kwestionujemy przyjaźni (traktujemy znaczenie tego słowa szeroko) Cartera z Jacksonem. Jakkolwiek, społeczność fanów Michaela Jacksona zdecydowanie odrzuca elementy historii sugerujące i insynuujące, że Pan Jackson miał dać Aaronowi Carterowi narkotyki czy alkohol, czy też w jakikolwiek inny sposób postąpić niewłaściwie w stosunku do niego.
W istocie, przez te wszystkie lata pan Carter bronił Pana Jacksona - nawet niedawno w 2010 roku. Społeczność fanów jest zaskoczona, że Pan Carter nagle udzielił tak niespójnego wywiadu. Przeciwnie, Pan Carter zawsze wyrażał się pochlebnie o panu Jacksonie i cenił pozytywny wpływ na jego życie i pracę. Zdecydowanie zaprzeczał, by coś niestosownego miało kiedykolwiek miejsce (patrz wywiad z Howardem Sternem
http://www.youtube.com/watch?v=HtURi...layer_embedded).
Twierdzenia poczynione przez Cartera mogą być łatwo obalone przez to, co sam dotychczas konsekwentnie mówił. Dla przykładu, Aaron Carter twierdził, że spędził tylko jedną noc w Neverland i spał w teatrze z Chrisem Tuckerem i innymi gośćmi. Zawsze podkreślał, że nigdy nie spał w łóżku z panem Jacksonem i nigdy nie był w jego pokoju. W rzeczywistości pan Carter stanowczo zaprzeczał jakiemukolwiek niewłaściwemu zachowaniu podczas przyjęcia i był na liście świadków obrony w procesie w 2005 roku.
Frank Cascio, który utrzymywał przyjaźń z Jacksonem napisał w obronie swojego przyjaciela na Tweeterze:
"Znałem Michaela przez ponad 25 lat i NIGDY nie zażywał kokainy oraz nie sugerował nikomu zażywania kokainy. NIGDY!!!"
http://twitter.com/#!/fdcascio/status/86547254990733312
Michael regularnie odwiedzał Franka i jego rodzinę. Frank bywał w Neverland i nawet podróżował z Michaelem od najmłodszych lat.
W świetle powyższego i innych oczywistych dowodów, społeczność fanów Michaela Jacksona kwestionuje prawdziwy powód tej rzekomej zmiany zdania i zmieniania historii.
Wybranie terminu przeprowadzenia wywiadu jest również wyjątkowo podejrzane. W czerwcu, podczas gdy miliony fanów na całym świecie opłakiwały odejście Pana Jacksona, niektórzy, nawet najbardziej z nim związani, zdawali się odkrywać idealną okazję do promocji książek, płyt CD czy innych własnych projektów. Skwapliwość Aarona Cartera do wykorzystania tej koniunktury, choć bardzo rozczarowująca, nie zaskakuje.
Według przedstawiciela Aarona, został on w artykule błędnie zacytowany. Jakkolwiek, edytowane fragmenty wywiadu wyraźnie pokazują, że Pan Carter odpowiadał celowo w sposób pozwalający na spekulacje i insynuacje. W związku z tym opinia publiczna została całkowicie wprowadzona w błąd.
Zaprzeczenie Cartera jest teraz szeroko relacjonowane, niemniej jednak, jest jeszcze wiele do zrobienia. Pan Carter powinien domagać się pełnego sprostowania w magazynie OK, jeśli rzeczywiście przeinaczono jego wypowiedź. Ponieważ oszczerstwo nadal się rozszerza, widać wyraźnie, że obóz Cartera zobaczył korzyści płynące z wiązania w negatywny sposób nazwiska Carter z nazwiskiem Pana Jacksona i w pełni wykorzystuje szaleństwo i (między)narodowe relacje mediów.
Oszczercze opowieści pojawiły się już 15 czerwca, co wywołało natychmiastową reakcję zaniepokojonych fanów. Fani Jacksona dotarli do Aarona Cartera poprzez Twiiter. Zostali przez niego zignorowani i odesłani z kwitkiem.
Oficjalne i dobitnie zaprzeczające oświadczenie zakończyłoby te oszczerstwa. Tak postąpiłaby uczciwa osoba w imię miłości i szacunku dla swojego zmarłego przyjaciela i mentora. Niestety, odrażającym insynuacjom i spekulacjom pozwolono utrzymywać się. W rezultacie, jedyną osobą, która została całkowicie pokrzywdzona przez to nieudane przedsięwzięcie jest Pan Jackson- łatwy cel. Pan Jackson nie może już się sam obronić. Wszyscy inni, którzy są w to zamieszani, zyskują rozgłos kosztem pana Jacksona.
Daphne Barak ma niezwykle wątpliwą przeszłość. Już wcześniej "tworzyła" historie. Zaprzyjaźniła się z Grace Rwaramba - byłą nianią dzieci Jacksona - w celu wykorzystania tej znajomości w nadziei na odkrycie informacji dotyczących Michaela Jacksona.
W artykule napisanym przez Mallika Chorpa dla The Huffington Post, Mallika powiedziała co następuje:
"Byłam świadkiem, jak Daphane udawała przyjaciółkę, podczas gdy starała się wyciągnąć informacje od Grace o jej rozmowach z członkami rodziny Jacksonów i przyjaciółmi na temat śmierci pana Jacksona… Stwierdziłam, że Daphne rzeczywiście napisała artykuł pełen cytatów (z wypowiedzi) Grace dla tabloidowego pisma. (Jak można było się spodziewać, szybko odnalazła kolejną pracę, na co wskazuje napisany ostatnio przez nią artykuł o Amy Winehouse). Wypowiedzi Grace są teraz na nowo podejmowane przez inne tabloidy i trafiają do kolejnych czasopism i artykułów."
Daphne Barak znalazła się również w centrum uwagi po kontrowersyjnym wywiadzie z Sanam Bhutto. Artykuł w SouthAsiaWatch opisuje jej fałszywe dziennikarstwo.
Czytamy:
"Daphne Barak [...] narzuca się znanym i godnym uwagi rodzinom z całego świata od lat. Żyje z oferowania iskrzących się od plotek wywiadów "na wyłączność" i na każdym kroku produkuje pogłoski i insynuacje. Rozpoznawalne już jest, że często przeprowadza wywiady z członkami rodzin, będących w kryzysie, czerpiąc korzyści z ich smutku i potrzeby nadziei w celu zaspokojenia jej osobistego dążenia do sławy i rozgłosu. Daphne zszargała wizerunek Bhutto poprzez ujawnianie, czy rażące fabrykowanie szczegółów na temat jej życia, które nie mogą być w sposób niezależny zweryfikowane… Wszelkie odniesienia do Bhutto czy Pakistanu, o których napisała, powinny być traktowane jako bliskie fikcji albo jako całkowity wymysł. W ostatnich wiadomościach na temat Pakistanu, Daphne Barak zrobiła narodowi Pakistanu niedźwiedzią przysługę fabrykując wiadomości odnośnie "oświadczenia" siostry Benazair Bhutto, Sanam, o prezydencie Pakistanu - Asifie Zardari. Podczas gdy stronnicze dziennikarstwo może być tolerowane w wielu kręgach, Daphne Barak przekroczyła granicę całkowitej fikcji. Sanam Bhutto, oburzona i zrozpaczona kłamstwami jej przypisywanymi, stanowczo potępiła fikcję wyprodukowaną przez Daphne Barak za pośrednictwem prasy i materiałów video".
Artykuł wspomina również, jak "budowała przyjacielską atmosferę" w relacjach z rodzicami Amy Winehouse "wykorzystując ich żal troskę o córkę", by otrzymać historię Amy Winehouse.
Jej metody były konsekwentne: zaprzyjaźnić się z osobą w celu przeprowadzenia wywiadu, aby później nadać wywiadowi własną interpretację. Czy to samo wydarzyło się z Aaronem Carterem? Jej zapiski na Twitterze na jego temat z 29 maja:
daphnebarak Daphne Barak
Tak się cieszę, że mój przyjaciel Aaron Carter przyłączył się do mnie na gali charytatywnej w Marbella. Co za idealne miejsce na inaugurację jego nadchodzącej płyty?!
29 May Favorite Retweet Reply
To mówi wiele o etyce Pani Barak i jej wartościach jako dziennikarki.
Co więcej, jest niepokojące, że żyjemy w czasach, kiedy nasze media skwapliwie kopiują i przeklejają treść newsa bez uprzedniego zbadania ich trafności i prawdziwości. Nie uczyniono żadnej wzmianki o wcześniejszych zaprzeczeniach pana Cartera, ani o reputacji dziennikarki przeprowadzającej wywiad. To jeszcze bardziej niepokoi, kiedy ta praktyka jest przejmowana przez serwisy informacyjne, które powinny informować o historiach opartych na faktach, tj: CBSnews, USA Today i CNN.
Pomimo tego że ta oszczercza opowieść pochodzi z OK! Magazine, który jest wszystkim innym, tylko nie renomowanym publicystycznym medium, nie musieliśmy długo czekać, żeby ponad 150 serwisów skopiowało historię i ją opublikowało. Oczywiste i frustrujące jest to, że media nie traktują rzetelności w relacjonowaniu faktów jako przedmiot ich wielkiej troski. Jest to również niewątpliwie haniebne.
Ponieważ zaprzeczono pewnym aspektom wywiadu, możemy tylko mieć nadzieję, że nastąpi bardziej rygorystyczny proces kontroli zanim historie będą nagłośniane lub publikowane, szczególnie jeśli ich źródłem są tabloidy lub ich autor posiada wątpliwą reputację.
(patrz http://www.youtube.com/watch?v=x9Dz7rs8VfA ).
Wzywamy wszystkich fanów Michaela Jacksona do bojkotu pisma i do wyrażenia swojego sprzeciwu wobec redakcji magazynu OK, jak również do niepokojenia Daphane Barak (autorki). Fani muszą również powiadomić swoich dziennikarzy odpowiedzialnych za wiadomości i informacje, że nie są dłużej zainteresowani niepotwierdzonymi, lubieżnymi historiami.
Michael Jackson był zniesławiany i oczerniany za życia. Jego fani są zobowiązani i zdeterminowani dopilnować tego, żeby kampania oszczerstw nie była kontynuowana po jego śmierci.
BUMPER SNIPPET;3427392 said:Mr. Carter’s friendship - and we use that word loosely - with Mr. Jackson is not in question. What is in question are the elements in the interview suggesting that Mr. Jackson would have given Aaron Carter drugs or alcohol, or that he would have acted improperly towards him in any way; something that the Michael Jackson Fan Community strongly disagrees with.
Why not a simple coma there?
moodyblue97;3427396 said:I´ve talked to Frank about this. He´ll say something when the time is right.
If it´s needed I can translate it into Italian and French. Most Europe countries speak english though.
Awesome triniti! Thanks so much for your help!
Actually I think a coma will work since the sentence after something would be incomplete on its on.
ETA: I think a dash would work better. I don't think just a comma is right for that location.
I don't know. I cannot decide.
I have read the statement and I think it's excellent, great job everyone! I am sure Michael would be grateful for your efforts
Just a very small correction: in the statement you often write "Mr." but I think the correct word is "Mr", at least that's what I learnt in school... but that's just a minor detail
Again, great job and thank you!!
Oh, ok. I think Linda was talking about not using the period after Mr. When TCO made the first draft, she did not include them. I think it is the difference between british and American English. Here we include the period after.
Thank so much for this!
Was that used in the letter? I'm sorry, I'm not understanding where. Please tell me. I am getting confused.
That is an old letter.
This is what is confusing people. I am going to delete all posts that have older letters in them or people are going to send the wrong one by email. Thank you Autumn. I would have had no idea.
I will go through now and clean the thread. :yes:
Oh you konw it deons't mettar wehre you palce yuor lettres in the wrods, waht mttaers is taht you wirte the frist leettr and the lsat leettr on the rihgt palce. Yuor barin will sitll be albe to raed the txet.
A tiny, tiny small thing? But, to be credible, we must be as accurate as possible.
There is a PERIOD. after Mr. But, if there are quotes, the quotation marks really DO go after the period, or after any punctuation. As in, "Mr." And NOT, "Mr".
Tiny thing, and doesn't matter.
Thanks so MUCH, for doing this!
No, that's not what I meant, Ginvid got it right Of course I know quotation marks go after the period. However, in school I was taught to write Mr Jackson or Ms Jackson, not Mr. or Ms. as was done in the letter. As I said, it's only a minor detail but it is used frequently in the letter so I thought I'd mention it.
It would be wrong not to use periods after Mr. in this letter as it is written in American English.
Your rule without the period applies to the UK English.